wtorek, 31 sierpnia 2010

Willkommen Ola J !!!

Wczoraj w nocy wróciłam z miesięcznego kursu niemieckiego. Żyję i jestem szczęśliwa, że już jestem w domu. Choć szkoda było mi wyjeżdżać z Wiednia to ciesze się, że już jestem w Polsce, przyznaje, że tęskniłam za domem, przyjaciółmi i wszystkim co tutaj zostawiłam  i choć nie którzy myślą - "Boże, ona wyjechała tylko na miesiąc, była tam z mamą, to połowa rodziny, i ona tak się rozczula...?!"  - to tak właśnie było.  I aż strach teraz myśleć, że ten czas mi tak szybko mija, że dopiero wyjeżdżałam i byłam przerażona, że sobie nie poradzę a teraz już jestem z powrotem nie przerażona może samym pobytem, bo w Wiedniu było super, ale nadal tym czasem. A mówią, że to tylko starszym ludziom ten czas tak leci.
Ok, już nie rozwodzę się więcej i przechodzę do rzeczy. Dzisiaj zacznę moją relację z Wiednia tak od końca (ale w następnych postach będzie już normalnie) od wspaniałej niespodzianki jaką przygotowały mi koleżanki :D

Umówiłam się tylko z jedną z nich do kina (pozostałe oficjalnie dzisiaj nie mogły/nie miały czasu). Przyjeżdżam na umówione miejsce a tu wszystkie trzy stoją z takim o to transparentem. Czułam się jak na lotnisku. Zaskoczyły mnie totalnie!!!

Do kina poszłyśmy na Step up 3 (3D) :D Film super, wg mnie najlepszy z całej trójki, choc może bym się jeszcze kłóciła o jedynkę(bo w końcu pierwsze części są zawsze najlepsze!) Ale jednak chyba trójka, jak na razie wygrywa :D:D


1 komentarz:

  1. Uroczy gest ;))

    A ja zapraszam do mnie! Konkurs! http://cuksowa.blogspot.com/2010/08/konkurs.html

    OdpowiedzUsuń